niedziela, 13 czerwca 2010

zakończenie bez happy-end'u, ale jest mi wesoło jak ja pierdole :D

życie jest dziwne, ludzie to trepy, wszystko mnie wkurwia, a nauki nie ubywa, czyli sesjo zgiń!
wiodę typowe życie studenta [no może jednak nie takie typowe, bo na poprawki się nie szykuję, przynajmniej nie mam takiego zamiaru, alkoholu nie tykam, bo nie mam ochoty, a na imprezie nie byłam od ponad 4 miesięcy, słoooodko]
w każdym bądź razie, przyszło lato - megakurwawyjebane temperatury z dupy, przyszedł czas na sesję i człowiekowi odpierdala, bo co innego mu pozostało? :DDDDDDDDD
ponadto coraz częściej udaje mi się dowiedzieć jak daleko sięgnąć może ludzka głupota i zastanawiam się na jakim punkcie skończy się ten wyścig? :D
to emocjonująco-demotywujące, gdyż ręce, majty, cycki a nawet rzęsy mi już opadają. :D
ale co z tego? nie chce mi się w to ingerować, bo nie chce mi się denerwować, wolę spokojnie sobie patrzeć i w myślach się naśmiewać ;) oczywiście, że normalnie bym się odezwała, ale po co? to nie dotyczy bezpośrednio mnie, krzywda mi się nie dzieje, przynajmniej fizyczna [a psychiczna to taka, że bardzo boli mnie głupota tego świata] a poradzić na to chyba nic nie mogę.
zatem jedyne najprostsze rozwiązanie to CZEKANIE, aż ta banda idiotów sama się wykończy, a to będzie cudowny widok, ahhhh. ;)

hmmm.. zanim naskrobałam pierwsze zdanie cofnęłam się do poprzedniego wpisu i zdałam sobie sprawę, że nie wypełnię jednak wszystkich zamierzonych punktów, dlaczego? bo JAM JEST PAN I WŁADCA. ;) [i oczywiste, że ja rządzę wszystkim, co dzieje się w mojej głowie nie?]

ZATEM:
po pierwsze - pesymistką to nie jestem i chyba nigdy nie byłam, po prostu lubię dosadnie mówić o tym, co mi nie pasuje, a że mówię to CZĘSTO I GŁOŚNO, bo ludzie to trepy, to już nie moja wina ;p nie ja się muszę zmieniać. :D [moja życiowa dewiza? wady ma każdy człowiek, zamiast starać się ich ukryć, postaraj się wykorzystać je w taki sposób, by stały się przydatne w codziennym życiu. No i najważniejsze, głośno się do nich przyznawaj - wtedy wszystko uchodzi Ci na sucho, bo przecież jesteś tylko człowiekiem, a błądzić i być niedoskonałym jest rzeczą ludzką, nieprawdaż? ;)]
a mi z tym całkiem dobrze, przynajmniej nie jestem kłębkiem nerwów, ani bombą zegarową, która przy najmniejszym wstrząsie może odpalić.
Po prostu każdy, kto choć trochę mnie zna, wie, że jak mnie wkurwi, to nie musi długo czekać na moją reakcję, gdyż jest ona NATYCHMIASTOWA. ;)
poza tym [co niektórym może wydać się chore ;) pozdrawiam serdecznie :D] bluzganie i możliwość dokopania komuś, kogo intelekt [w określonej jedynie sytuacji, nie na co dzień, bo tego nie oceniam, zostawiam to frajerom od testów IQ, które i tak o kant dupy trzasnąć można, bo Howard Gardner udowodnił, że człowiek nie ma jednej inteligencji, o tak SLA jest cudowne] jest mniejszy niż tłuczka do mięsa oraz ponarzekania na to jaki świat jest głupi, sprawia mi jakąś niewyobrażalnie wielką przyjemność. [jestem dziwna? no może ;) ale halo, halo, hejterzy? mordy w kubełek :)) nigdy nie powiedziałam, że i ja się nie mylę i że jestem idealna, bo nie jestem, także STFU ;)]
z listy można skreślić kolejny punkt - przestać narzekać - bo się nie da, po prostu się nie da, narzekanie to moje drugie imię i ulubione hobby, taka już jestem, pogódźcie się z tym. ;p
a no i kochani brać się za siebie już nie muszę, bo brnę żywiołowo do celu i jest dobrze, nie zamierzam tego zmieniać, bo ta pozytywna energia trzyma mnie przy życiu, parę osób wciąż daje mi siłę i na tym bazuję. A że wszystko się zmienia i już nie jest jak kiedyś? mówi się trudno, kocha się dalej. ;)

hmmm.. a tak naprawdę to nie wiem o czym chciałam napisać, chyba o niczym konkretnym, jak zwykle naszła mnie ochota na narzekanie i upust wszystkich zasiedziałych we mnie niedogodności losu. :D

i gwóźdź wieczoru *fanfary* - MAM WYJEBANE!
to zdanie idealnie oddaje mój stan ducha! mam wyjebane na wszystko!
and I love all my haters! <3 I do really lov ya suckers! :D